W czwartek w naszej Gwiazdce pojawili się panowie od tynków, jak narazie zrobili jeden wielki sajgon zarzucili wszędzie obrzutkę czyli szpryc. Podono to najbrudniejsza robota, ja tam się na tym nie znam zobaczymy jak będzie dalej, chociaż chyba gorzej być nie może . Faktycznie w domku zrobiło się szaro-buro, dobrze że to tylko przejściowa sytuacja. Niebyło co fotografować, a zresztą zobaczcie sami.
W sobote montowaliśmy parapety wewnętrzne. Wybraliśmy aglomarmur w kolorze Botticino.
Oczywiście musieliśmy wszystko z powrotem pozabezpieczać, żeby się nie zniszczyły w dalszym etapie tynkowania.
Przybyli nam też nowi sąsiedzi, już ich trochę widać
Poprosiłam męża w międzyczasie, żeby zamontował mi kinkiecik przy drzwiach, chyba się zdecydujemy, żeby takie były wszędzie na zewnątrz. Chociaż ciaglę zastanawiam się nad czymś nowoczesnym. A Wy co widzicie u siebie ?
A w wolnych chwilach siedzę w ogrodzie. Z kosiarką jestem już za pan brat i nawet sprawia mi to niesamowitą przyjemność. Posadziłam też pierwsze krzaczki i rosna !!
Pozdrawiamy sedrcznie.